Przeglądamy próbniki, szukamy inspiracji w katalogach, korzystamy z internetowych symulatorów wystroju wnętrz… Nawet najlepsza wizualizacja nie jest jednak w stanie oddać w pełni efektu uzyskanego po nałożeniu farby na prawdziwe ściany. Dlatego warto je wybierać, biorąc pod uwagę także konkretne informacje o takich właściwościach, jak połysk.
Połysk, czyli co?
Połysk farb opisać można jako współczynnik odbicia światła pod zdefiniowanym kątem. Oczywiście, sposób pomiaru (realizowanego przy użyciu specjalnego narzędzia – połyskomierza) oraz klasyfikacje preparatów, określone są tu odpowiednimi normami. Dla użytkowników ważne jest jednak przede wszystkim, jaki produkt finalnie otrzymują. I tak, może on charakteryzować się np. połyskiem, półpołyskiem, półmatem, połyskiem satynowym, matem lub głębokim matem. A skąd biorą się różnice między tymi odmianami? Rzeczywista wartość połysku jest większa w farbach o dużej zawartości dyspersji wiążącej (spoiwa). Istotny jest także rodzaj wypełniaczy: im grubsze i bardziej porowate, tym wspomniana wartość jest mniejsza. I wreszcie, szczególnie w rozwiązaniach typu emalia czy lakiery wodne, pojawiają się inne środki modyfikujące efekt – woski, dodatki silikonowe. To wszystko sprawia, że możemy dość precyzyjnie dopasować powłokę kryjącą do specyfiki malowanego miejsca.
Mat czy połysk w praktyce
Głęboko matowe, białe farby są szczególnie zalecane do malowania sufitów. Przy optymalnej wartości połysku (współczynnik odbicia na poziomie 1,5-2,5), dobrze maskują one niedoskonałości podłoża (tzw. antyrefleksyjne). Z drugiej jednak strony, opcja głęboko matowa wiąże się z ryzykiem wybłyszczania powierzchni przy pocieraniu lub myciu. Do tego, rozwinięta struktura takich powłok sprawia, że łatwo przyczepiają się do nich wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia. Jeśli więc decydujemy się na użyć je w miejscach, które „lubią się brudzić”, wybierzmy preparaty ceramiczne, charakteryzujące się dużą odpornością na tarcie szmatką czy gąbką.
– Dzięki swojej gładkiej powierzchni, znacznie mniej podatne na brud są farby satynowe o połysku 10-60. A ewentualne, niepożądane naleciałości stosunkowo prosto zmywa się wodą z dodatkiem popularnego detergentu, bez obawy o wybłyszczenia czy uszkodzenia powierzchniowe. – wskazuje Marek Zając z firmy Bolix, producenta materiałów budowlanych – Walory takie znakomicie sprawdzają się w kuchni, której codzienne użytkowanie wiąże się z tworzeniem rozmaitych plam i osadów. Zwiększony połysk nie będzie natomiast najlepszym wyjściem w pomieszczeniach z nierównymi ścianami. Do podstawowych wad tych rozwiązań należą bowiem niepożądane efekty wizualne, jak refleksy świetlne i uwydatnione błędy wykonawcze.
Do wyboru, do koloru
Specyfika i przeznaczenie pomieszczenia, oświetlenie, niedoskonałości malowanych powierzchni – nawet drobne, okresowe odświeżanie ścian wymaga uwzględnienia rozmaitych czynników, które mogą wpłynąć na finalny wygląd nowej aranżacji. Producenci materiałów wykończeniowych ułatwiają nam często zadanie, wskazując już na opakowaniach, gdzie najlepiej pasuje dany wyrób. Niektórzy z nas wolą sami przetestować powłokę na niewielkim fragmencie podłoża. W każdym przypadku ważne jest, by ostateczny wybór nie był dziełem przypadku, a opierał się na świadomej ocenie możliwości i potrzeb malowanego pomieszczenia.